Kim są Strażnicy? Analiza komiksu Watchmen

2019 rok jest ważny dla Watchmen. Nie tylko obchodziliśmy 10 rocznicę kultowej poniekąd adaptacji w reżyserii Zacka Snydera, ale też doczekamy się serialu telewizyjnego będącego kontynuacją komiksu Alana Moore'a. Pomyślałem, że to dobra okazja aby przybliżyć niektórym arcydzieło powieści graficznej.


Przez dekady, od lat 30 komiksy o superbohaterach były tworzone dla masowego, młodego czytelnika. Były to proste historie które miały jedynie dostarczyć lekką rozrywkę. Starano się unikać kontrowersyjnych tematów, przez lata obowiązywała silna cenzura granicząca przemoc i podteksty seksualne. Starano się trzymać się jak najdalej prawdziwego świata pokazując niewinne, fantastyczno-naukowe przygody.

W latach 80 doszło do przełomowego momentu. Głos zabrali nowi artyści, którzy mieli kompletnie świeże, oryginalne i przełamujące normy podejście do superbohaterów. Wśród nich znajdowali się komiks Watchmen w Polsce przetłumaczony jako Strażnicy.

Zwyczajni bohaterowie

Alan Moore wrzuca nas w sam środek wydarzeń rozgrywających się w bardzo specyficznych realiach. Zaczyna swoją historię od skali mikro, aby przejść do skali makro - od detektywistycznego śledztwa wokół śmierci tajemniczego mężczyzny. Scena żywcem wzięta z powieści kryminalnej, jednak z kontekstu szybko dowiadujemy się, że ten świat jest zarówno bardzo podobny, jak i bardzo różny od naszego. Okazuje się, że zamordowany i samozwańczy detektyw byli niegdyś członkami Strażników-drużyny superbohaterów. Przekonujemy się, że zamaskowani mściciele istnieją w tej rzeczywistości od dawna i mają skomplikowaną historię.

Historia superbohaterów jest paralelą do naszej historii komiksów.
Zaczęło się od pojedynczych incydentów ludzi w maskach, którzy działali na poziomie ulicznym i szybko stali się gorącą sensacją. Wśród nich jest przekrój najróżniejszych indywiduów - mężczyźni i kobiety, wyznawcy lewicy i prawicy itd. Masa ludzi, szczególnie młodych ich uwielbiała, ale spora część władz i konserwatywnych obywateli miała wobec nich mieszane odczucia. Niczym w przypadku komiksów, uważano że superbohaterowie reprezentują szkodliwe wzorce - biorą sprawiedliwość na własną rękę, promują przemoc, homoseksualizm i feminizm.

Ludzie w maskach stawali się coraz powszechniejsi. Zaczęli tworzyć drużyny i wchodzić w kontakty z politykami i korporacjami. Stali się niczym celebryci - stanowili wzorce dla milionów amerykanów. Wraz z przyrostem superbohaterów, powstało coraz więcej naśladowców. Wybuchały związane z nimi kolejne skandale, konflikty i zamieszki. Doszło do punktu krytycznego w którym władze wprowadziły ustawę - superbohaterowie muszą być rejestrowani. Niektórzy podporządkowali się stając częścią organów władzy, reszta albo wstrzymała swoją działalność, albo działała poza prawem. Niczym komiksy po wprowadzeniu Comic Code Authority w 1951, superbohaterowie byli poddani cenzurze.



Watchmen, czyli parodia superbohaterów

Postacie które poznajemy w komiksie stanowią antytezę klasycznych superbohaterów, szczególnie tych z wydawnictwa DC Comics. Batman ma tutaj przynajmniej dwóch odpowiedników - Rorschacha (prawdziwe imię Walter Kovacs) i jego przyjaciela, Nocnego Puchacza (Dan Dreiberg). 
Ten pierwszy, podobnie jak Mroczny Rycerz jest samozwańczym detektywem, w brutalny sposób rozprawiającym się z przestępcami, również z traumatycznym dzieciństwem. Drugi bohater z kolei wizualnie prezentuje się niemal identycznie - również przebiera się za stworzenie nocy (w tym przypadku za sowę), walczy za pomocą galerii nowoczesnych gadżetów, jest człowiekiem inteligentnym i oczytanym. 
Obaj bohaterowie reprezentują dwie różne strony Batmana - Nocny Puchacz tą bardziej szlachetną i heroiczną, zaś Rorschach stronę mrocznego mściciela. Każdy z nich jednak, posiada serię niedoskonałości i kompleksów. Są to samotni panowie po 40. Walter Kovacs wychowywał się w biedzie u swojej okrutnej matki-prostytutki. Był przez całe dzieciństwo prześladowany i poniżany, swój ból przelał w zemstę przeciwko półświatkowi przestępczemu. Jest szpetny i niskiego wzrostu, co ukrywa maską, oraz wysokimi butami. Dan Dreiberg z kolei jest wrażliwym introwertykiem zafascynowany ornitologią i mitologią. Nie uważa siebie za atrakcyjnego i interesującego, przez co trudno mu porozumiewać się z kobietami i ma problemy z potencją. 



Wśród superbohaterów były też kobiety. Bohaterki niczym Wonder Woman z komiksów były oskarżane o reprezentowanie postaw niestosownych dla kobiet. Charakteryzowały je atrakcyjny wygląd, który podkreślały wyzywającymi kostiumami. W komiksie jest wspomniane, że na ich punkcie wszyscy mężczyźni "wariowali". Do tego stopnia, że jedna z nich - Sally Jupiter "Jedwabna Zjawa" została niemal zgwałcona przez swojego "kolegę z pracy" i doczekała się własnego komiksu pornograficznego. Inna członkini, Sylwetka z kolei była lesbijką, co niestety spotkało się z bardzo negatywnym odbiorem ze strony opinii publicznej i została zamordowana na tle seksualnym.

W komiksie pojawia się też postać bezpośrednio okrzyknięta prawdziwym Supermanem. Jon Osterman, który na wskutek wypadku stał się nadczłowiekiem określanym jako Doktor Manhattan. Podobnie jak Clark Cent jest nieśmiertelny i posiada nieograniczoną moc. Jednak bohater w przeciwieństwie do Supermana zatraca swoje człowieczeństwo. Ma coraz większe problemy z wykazaniem empatii, ludzie tracą dla niego znaczenie, staje się coraz bardziej oderwany od rzeczywistości. Przez swoje supermoce, rząd wykorzystuje go do opatentowania nowych broni i angażuje go do najróżniejszych konfliktów zbrojnych. 

Superbohaterowie, czyli niewolnicy ego i wielkich korporacji

W klasycznych komiksach superbohaterowie zawsze mieli szczytny cel swojej działalności. Alan Moore obalił ten mit pokazując, że ich motywacje są dużo bardziej osobiste, czy wręcz egoistyczne. 

W komiksie dowiadujemy się, że spora część Strażników chce spełnić swoje dziecięce fantazje - stać się przez moment bohaterami, zyskać uznanie, podziw, doznać odrobinę emocji w swoim nudnym, zwyczajnym życiu.
Niektórzy, jak Rorschach działają kierowani kompleksami i frustracjami. Szukają zemsty, pragną wyładować swój gniew i nienawiść wobec niesprawiedliwego świata.



Niektórzy z nich działają dla wielkich korporacji, jak np: zatrudniony przez bank Dolarówka, albo Ozymandiasz który założył wielką firmę. Jeszcze niektórzy wchodzą do współpracy z rządem. Największą przychylność wśród polityków zyskuje Komediant, który ze wszystkich Strażników jest największym zwolennikiem prawicy. Tutaj Moore odnosi się do patriotycznej symboliki superbohaterów, znaną chociażby u Supermana, czy przede wszystkim Kapitana Ameryki. Komediant bierze udział we wszystkich wojnach, nosi dumnie kostium w barwach i symbolach Stanów Zjednoczonych. Jest doskonałym zabójcą na zlecenie rządu, oraz brutalem, szowinistą, gwałcicielem, rasistą i nacjonalistą. Stanowi uosobienie najmroczniejszej strony Ameryki.

Alan Moore obdziera historie z superbohaterami z etosu. Każdy z nich jest w pewnym stopniu egoistą, tchórzem i hipokrytą, człowiekiem z kompleksami, frustracjami i uprzedzeniami.
Kiedy wydaje się, że ktoś jest wzorcowym bohaterem, zostaje prędzej czy później obdarty ze swojej nieskazitelności. Najbardziej jest to widoczne w przypadku Adriana Veidta, znanego jako Ozymandiasz. Jest odpowiednikiem Brucea Waynea. W dzieciństwie stracił rodziców, wyruszył w świat, aby zrozumieć lepiej problemy dotykające ludzkość i znaleźć rozwiązanie. Jest właścicielem największej korporacji, człowiekiem przystojny, wysportowanym i posiadającym najbystrzejszy umysł na całym świecie. Pragnie uratować ludzkość przed zbliżającą się zagładą nuklearną. Widzi jednak, że to zadanie wymaga wielkiej ofiary wielu niewinnych ludzi. Dokonuje aktu ludobójstwa, który jednocześnie zmusza Stany Zjednoczone i Związek Radziecki do wstrzymania działań wojennych i negocjacji. Uniknięto w ten sposób wojny nuklearnej, ale ogromnym kosztem.

Czy superbohaterowie mogliby istnieć naprawdę?

Alan Moore świetnie pokazuje, jak cienka jest granica między bohaterem a złoczyńcą, między zbawicielem a zbrodniarzem. Powracającym zagadnieniem w komiksie są kompromisy. Czy powinniśmy zawsze postrzegać świat w czarnobiałych kolorach, czy dostrzegać też odcienie szarości i czy przypadkiem cel nie uświęca środków.
Komiks komentuje sam sens superbohaterów, pokazuje dlaczego herosi pokroju Batmana, Supermana czy Wonder Woman nie mogliby istnieć w prawdziwym świecie. W ludziach jest zbyt wiele słabości i kompleksów, zbyt łatwo ulegają emocjom, uprzedzeniom i poglądom. Ci, którym uda się jednak wyprzeć element ludzki i poddać się idei, stają się z kolei bezwzględnymi fanatykami niczym Ozymandiasz. Każdy superbohater zaprezentowany w Watchmen w jakimś stopniu narusza prawo i etykę. Między ludźmi, a superbohaterami jest zbyt wiele sprzeczności. Superbohaterowie z komiksow z założenia mają stanowić współczesną wersją herosów z mitów greckich. Mają reprezentować ideały, stanowić inspirację dla ludzi. A jak wiadomo, ideały nie istnieją.



Coś się kończy, coś się zaczyna

Watchmen to także historia o przemijaniu. Obserwujemy długą historię rozgrywającą się na przestrzeni 4 dekad, jak to stare pokolenie bohaterów odchodzi i zastępuje je kolejne. Część z nich przekazuje swoje tytuły młodszym następcą, część z nich rozwija się urastając do rangi ikon popkultury, a część zostaje zepchnięta do marginesu. Bohaterowie czują się już starzy, zmęczeni swoim życiem i niepotrzebni - po latach działania w masce, nie potrafią znaleźć miejsca na Ziemi. Kryzysowa sytuacja wśród postaci idzie w parze z napiętą sytuację między Stanami Zjednoczonymi, a Związkiem Radzieckim. Kraje czują się coraz bardziej zdesperowane i przygotowują się do autodestrukcji jaką ma być wojna nuklearna.

Alan Moore utrzymuje jednak światełko nadziei. Kiedy superbohaterowie znajdują się w sytuacji kryzysowej, szukają nowego rozwiązania. Część z nich znajduje oparcie i zaczyna życie na nowo. Reszta nie zdolna do pogodzenia się ze zmianami, odchodzi w cień albo poświęca swoje życie w imię ideałów. Zimna Wojna dobiega końca, blok zachodni i wschodni znajdują jednak porozumienie i tworzą sojusz, który ma być początkiem nowego, spokojniejszego świata.


Podsumowanie

O Watchmen można pisać bez końca, to komiks który można analizować na nieskończenie wielu płaszczyznach. Działa fantastycznie jako portret Ameryki, konfliktu zimnowojennego, dekonstrukcja superbohaterów, oraz historia osobista traktująca o starzeniu, przemijaniu i nowych zmianach. Powieść graficzna liczy w sobie 32 lata (licząc od czasu premiery ostatniego tomu), ale do dziś zaskakuje treścią.


Komentarze

Popularne posty