Co obejrzeć na Halloween, czyli top 10 najlepszych horrorów 2019

Dzisiaj Halloween, czyli najstraszniejsze święto w roku pełne upiornych kostiumów i dekoracji. Tydzień temu, sporządziłem top listę najgorszych horrorów 2019, teraz przejdę do tej lepszej części kina grozy. Szukacie pomysłu na seans, chcecie przypomnieć sobie tegoroczne horrory, a może po prostu jesteście ciekawi mojej opinii? Wszystkich Was zapraszam.

Podczas tworzenia listy dużo zastanawiałem się, co w ogóle mogę kwalifikować jako horror? W obecnych czasach pełnych posthorrorów, filmów bawiącymi się konwencjami, łączącymi najróżniejsze tropy robi się to coraz trudniejsze. Część z tych tytułów wielu zakwalifikowałoby jako thriller, albo nawet dramat. Ja brałem pod uwagę filmy, które w większym, lub mniejszym stopniu odnosiły się do estetyki kina grozy. Podkreślam, że rozpatrywałem te filmy które miały polską premierę w 2019 roku. Oczywiście jest to wyłącznie moja subiektywna lista, brałem pod uwagę te filmy które moim zdaniem zasłużyły na miejsce w zestawieniu.


Miejsce 10: Brightburn: Syn Ciemności, reż. David Yarovesky

W tym roku w kinie mieliśmy dwa, bardzo unikatowe podejścia do tematyki superbohaterów - był wybitny i kasowy dramat psychologiczny, czyli Joker, oraz dużo skromniejszy, mniej wybitny, ale nadal ciekawy Brightburn będącym połączeniem genezy Supermana z horrorami pokroju Omen. Film nie ma szczególnych ambicji, nie stara się wejść w psychikę bohaterów, bawić się niuansami, czy dokonać wielkiej dekonstrukcji. Jest prostym, małym, trochę banalnym, ale kompetentnym horrorem bawiącym się motywami zapożyczonymi z Człowieka ze Stali. Realizacja, mimo 6 mln budżetu stoi na zaskakująco dobrym poziomie, sprawnie buduje atmosferę grozy, pomysłowo wykorzystuje supermoce w celu straszenia, albo szokowania mocnymi scenami gore. Jesteście fanami superbohaterów i horrorów, ale nie możecie zdecydować się, który film z tych gatunków obejrzeć? Wybierzcie Syna Ciemności, a otrzymacie jedno i drugie! 


Miejsce 9: To: Rozdział 2, reż. Andy Muschietti

Trochę z żalem stawiam kontynuację najbardziej kasowego horroru w historii na przedostatnim miejscu. Pierwsze To zawiesiło poprzeczkę naprawdę wysoko, zaś ambicje drugiej części sięgały jeszcze wyżej. W rezultacie To: Rozdział 2 cierpi trochę na brak umiaru. Film trwa zbyt długo, posiada zbyt wiele wątków z czego część jest zmarnowana. Dlaczego w takim razie nowe To znalazło się na tej liście? Bo poza tym, otrzymujemy naprawdę angażującą emocjonalnie historię bohaterów których pokochaliśmy w części pierwszej. Większość wątków dramatycznych jest świetnie poprowadzona, zagrana, pełna wiarygodnych scen interakcji, humoru i wzruszeń. Realizacyjnie wygląda świetnie, zaś cały klimat nadaje się w sam raz na Halloween. A wisienką na torcie pozostaje nasz ukochany, przerażający i zabawny klaun Pennywise ponownie zagrany rewelacyjnie przez Billa Skrasgarda.


Miejsce 8: Wilkołak, reż. Adrian Panek

Teraz bardzo nietypowy horror, bo Polski. Wilkołak to jednocześnie udany dramat wojenny opowiadający o młodych zbiegach obozu koncentracyjnego, oraz horror odnoszący się do klasyki gatunku. Tytuł oczywiście jest czysto symboliczny, bo zamiast rzeczowego Człowieka Wilka mamy wściekłe psy, jednak twórcy na tyle sprawnie operują narracją, że autentycznie czujemy się jakbyśmy oglądali zagrożenie z nie tego świata. Adrian Panek wie jak budować atmosferę, trzymać w napięciu, a nawet przestraszyć udanymi jump scaremi. Poza tym, to angażujące kino o relacji człowieka z naturą, walce o przetrwanie, z dobrymi kreacjami dziecięcych bohaterów i dopieszczoną oprawą. Wilkołak udowadnia, że nawet w Polsce można tworzyć kino grozy na poziomie.


Miejsce 7: Upiorne opowieści po zmroku, reż. André Øvredal

Film, który wydawał się tylko małą przystawką przed To: Rozdział Drugi. Upiorne opowieści również łączą horror młodzieżowy z kinem nowej przygody. Założenie ma jednak prostsze, nie zagłębia się tak w dramat i psychologię bohaterów. Jednocześnie, unika tym samym większych potknięć dając nam przy tym bardziej spójny i dopracowany horror. Upiorne opowieści po zmroku posiadają bardzo przyjemny, oldschoolowy klimat rodem ze starych, dobrych filmów grozy. Oglądanie przypomina wycieczkę po najlepszym gabinecie strachu - szalony roller coaster, pełen pomysłowo zaprojektowanych upiorów, bardzo kreatywnych i autentycznie niepokojących scen grozy. Całość ogląda się bardzo szybko, przyjemnie i z odpowiednim dreszczykiem.


Miejsce 6: Pełzająca śmierć, reż. Alexandre Aja

Kolejne naprawdę udane animal attack, tym razem od zasłużonych już twórców kina grozy, czyli Alexandre Aja i Sama Raimiego. Pełzająca śmierć to film bardzo prosty, ale też skuteczny łącząc kino survivalowe z dramatem rodzinnym. Z jednej strony uderza sztorm, a z drugiej wygłodniałe aligatory, a to wszystko w piwnicy (a właściwie w crawlspace) z której bohaterowie nie mogą się wydostać. Aja fantastycznie buduje poczucie klaustrofobii i narastającego zagrożenia, a jednocześnie kreuje wiarygodne postacie. Reżyser podchodzi do konwencji animal attack z równie dużą powagą co niegdyś Steven Spielberg do Szczęk. Wyciska ile może z formuły, dostarczając nam najlepszy horror z motywem aligatorów.



Miejsce 5: To my, reż. Jordan Peele

Jordan Peele po swoim Uciekaj! pokazał, że posiada świeże podejście do kina grozy. W To my ponownie łączy elementy zaczerpnięte ze starych horrorów klasy B, z czarną komedią i inteligentną satyrą amerykańskiej społeczności. Raz jeszcze uderza w podziały klasowe, jednak robi to zupełnie inaczej niż w poprzednio. Niby podobny do Uciekaj!, ale wciąż bardzo świeży. Pokazuje zagrożenie jakiego nie widujemy w kinie, ponownie autentycznie trzyma w napięciu, straszy, aby zaraz potem rozluźnić atmosferę dobrym humorem. Intryga jest zarówno fascynująca, zaskakująca, jak i dziwna i absurdalna (bardziej w pozytywnym sensie). Obsada w podwójnej roli również spisuje się naprawdę dobrze, szczególnie błyszczy Lupita Nyong'o. Peele pozostaje jednym z najciekawszych twórców horrorów.




Miejsce 4: Laleczka, reż. Lars Klevberg

Na tej liście znajduje się klika pozycji z którymi wiązałem spore nadzieje, jednak nic nie dostarcza takiej satysfakcji jak film wielokrotnie przebijający oczekiwania. Remake Laleczki Chucky nie miał prawa się udać, nie z tak groteskową postacią zabójcy i do tego z tak kuriozalnym pomysłem. Ale jednak się udało, na dodatek lepiej niż dobrze. Laleczka to zaskakująco inteligentny horror łączący pastisz, kino klasy B z satyrą dotykającą lęków przed wszechobecną cyfryzacją. Bohaterów łatwo polubić, realizacja bardzo dobra, kupa świetnego, czarnego humoru i spektakularnych scen morderstw, oraz świetna ścieżka dźwiękowa. Najlepszy jednak jest sam Chucky z głosem Marka Hamilla - postać tym razem bardziej zniuansowana, budząca początkowo sympatię i współczucie, aby na końcu stać się szalonym psychopatą z wisielczym humorem z którego dumny może być Brad
Dourif.



Miejsce 3: Midsommar: W biały dzień, reż. Ari Aster

Ari Aster swoim Hereditary wywołał małe trzęsienie ziemi wśród fanów horrorów. Midsommar udowadnia że nie jest reżyserem jednorazowego sukcesu. Odświeża jeden z najbardziej niedocenionych klasyków kina grozy jakim jest Wicker Man z 1972 roku tworząc tutaj jego duchowego następce. Midsommar hipnotyzuje bajeczną oprawą i psychodeliczną atmosferą. To także zaangażowane kino traktujące nad rolą człowieka we wspólnocie - o jego szukaniu miłości, empatii, akceptacji, ale także zrywaniu i godzeniem się ze zmianami w życiu. Fantastycznie bawi się atmosferą niepokoju, opierając się na wszelkich kontrastach - to film wizualnie jaskrawy i kolorowy, ale z bardzo mrocznym przesłaniem, sceny grozy są zarówno niepokojące, jak i zabawne, zaś ukazywana sekta wygląda jak spełnienie zarówno raju jak i piekła na Ziemi. To obraz przejmujący, nieprzyjemny,  fascynujący, pełne tajemnicy, pola do interpretacji, który pozostaje z nami długo po seansie.

Miejsce 2: Mandy, reż. Panos Cosmatos

Mandy znalazła się na tej liście w ostatniej chwili, dzięki niespodziewanej, polskiej premierze organizowanej przez Velvet Midnight. Historia wydaje się prosta, niczym ze splatterów masowo produkowanych w latach 70 i 80. Jednak kryje się w niej przypowieść o obecności zła, pierwotnej, zwierzęcej naturze kryjącej się wewnątrz nas zdolnej do obalenia wszelkich istot uznających się za "wyższe". Najważniejszy jest jednak język jakim opowiada Panos Cosmatos. Od strony oprawy audiowizualnej to absolutna perełka. Zdjęcia prezentują się obłędnie, fantastyczna paleta barw, oświetlenie, elektroniczna muzyka, senny montaż - ten film to coś więcej niż ładne obrazy, to dzieło najlepiej oddające stan po zażywaniu narkotyków. Wpływa na zmysły, wprowadza w trans niepodobny do niczego innego w kinie z ostatnich lat. Reżyser wykreował widowisko graniczące pomiędzy koszmarem sennym, narkotycznym tripem, a okładkami albumów death metalowych. Mandy też przypomniała nam, jak świetnym aktorem tak naprawdę jest Nicolas Cage.


Miejsce 1: Dom, który zbudował Jack, reż. Lars von Trier

Nic w tym roku nie może równać się z dziełem Larsa von Triera, nie tylko pod względem obsceniczności, szokowania i graniczenia na poziomie dobrego smaku. Na Dom, który zbudował Jack można patrzeć po prostu jak na świetne kino exploitation dostarczające 2 i pół godziny (bez)sensownej przemocy, które ani przez moment nie nudzi dzięki świetnej, nowoczesnej formie, teledyskowemu montażowi, czarnemu humorowi, samoświadomości i życiowej roli Matta Dillona. Można też spojrzeć na Dom, który zbudował Jack jak na jeden z najambitniejszych projektów w dorobku reżysera. To wielkie rozliczenie się von Triera z samym sobą, monolog nad istotą sztuki i artysty - co definiuje dzieło, ile zależy od perspektywy autora i odbiorcy. To także brutalna krytyka wymierzona we współczesną rzeczywistość pozbawioną empatii i sprawiedliwości, pełną hipokryzji, pustych konwenansów i zobojętnienia ludzi na przemoc. Arthouse i grindhouse jeszcze nigdy tak blisko się nie stykały.

Podsumowanie

Czy zgadzacie się z moją listą? Jakich horrorów Waszym zdaniem zabrakło, a jakie niesłusznie znalazły się na tej liście? Mam nadzieję, że lista się podobała i zapraszam do zapoznania się z moimi dalszymi tekstami.


Komentarze

Popularne posty